Usłyszałam kiedyś takie zdanie, kiedy odmówiłam słodkiego poczęstunku: „Ja tam sobie niczego nie odmawiam, bo jak będę miała 70 lat to dopiero będę życia żałować.”
Uświadomiłam sobie wówczas dwie rzeczy. Jedna – rzeczywiście odmawiając sobie teraz wszystkiego możemy w przyszłości mieć poczucie niedosytu i zmarnowania życia, stąd popularne teraz podejście „żyj chwilą”. Ale z drugiej strony… Czy biorąc wszystko co życie nam daje, bez zastanowienia, mamy szansę dożyć tych 70 lat?
Rozważania na ten temat odniosę oczywiście do sposobu odżywiania.
Każdy lubi jeść.
Fast-foody, czekolada i słodkie wypieki zazwyczaj powodują, że na samą myśl ślinka nam cieknie. Co by się stało gdybyśmy jedli je codziennie? Nie odmawiając reklamie McDonalds’a, wstępując każdego dnia na słodki poczęstunek do babci, a wieczorem zjadając puszkę solonych orzeszków w panierce – jako przekąskę do filmu.
Zjedzenie niezdrowej żywności od czasu do czasu nie jest grzechem. Nie damy rady w 100% jeść tylko i wyłącznie zdrowo, bo zwyczajnie nie wytrzymamy tego psychicznie. Każdy czasem potrzebuje jakiejś słodyczy lub nie ma akurat czasu na gotowanie obiadu. Czasem – jest okej, ale nadmierne podjadanie może negatywnie odbić się na naszym zdrowiu. Jeśli apetyt na słodycze lub inne przekąski staje się to niekontrolowany, jeśli okazuje się, że jemy te rzeczy codziennie, a nie daj Boże, kilka razy dziennie – wtedy, w wieku 70 lat, na pewno będziemy tego żałować. O ile w ogóle tyle dożyjemy…
Otyłość przyczynia się do 10-13% przedwczesnych zgonów.
Istnieją na to naukowe dowody. Zła dieta – bogata w nasycone kwasy tłuszczowe, cholesterol, bazująca na przetworzonej żywności, z dużą ilością cukru i małym spożyciem warzyw i owoców – skutkuje mnóstwem powikłań i chorób. Te, które mogą pojawić się jeszcze w młodym wieku np. otyłość, cukrzyca, czy nadciśnienie, powodują zmniejszenie komfortu życia tu i teraz, nie za 50 lat. Czy to za mało aby pomyśleć o zdrowym odżywianiu? Jeśli tak, to powiem Ci, że tych osób za 50 lat prawdopodobnie już nie będzie…
Przy odrobinie „szczęścia” skutki wysokokalorycznej, niezdrowej diety pojawią się dopiero w wieku starszym ale i to nie powinno być powodem do radości skoro mowa tutaj o chorobach neurodegeneracyjnych. Jest nią na przykład demencja i choroba Alzheimera.
Tak! To nie sam proces starzenia wpływa na działanie naszego mózgu, ale również nasza dieta. Nadmiar spożywanych kalorii powoduje wiele procesów zapalnych w organizmie człowieka. Następuje też wzrost stężenia m.in. glukozy, insuliny, homocysteiny i cholesterolu we krwi. Powoduje to pogłębianie się niekorzystnych zmian w naczyniach krwionośnych, które i tak postępują wraz z wiekiem. Oprócz skutków metabolicznych takich jak wspomniana cukrzyca lub dyslipidemia, prowadzi to do niszczenia komórek mózgowych.
Jak chronić się przed tego typu zmianami neurodegeneracyjnymi?
A no właśnie stosować odpowiednią podaż kalorii. Zmniejszona wartość energetyczna diety, niepowodująca niedożywienia (!), pobudza komórki nerwowe do rozwoju i syntezy czynników ochronnych. Nie ma tu absolutnie mowy o głodówkach! Chodzi o to, aby się nie przejadać, słuchać potrzeb swojego organizmu i nie ulegać zbytnio pokusom. Jeżeli wyjątkowo zależ Ci na jakimś celu sylwetkowym, lub jesteś na początku drogi z ustalaniem wielkości posiłków, warto abyś sprawdził jakie jest Twoje zapotrzebowanie energetyczne i czy nie przekraczasz go w codziennej diecie.
Jak obliczyć swoje zapotrzebowanie energetyczne dowiesz się tutaj.
Razem z ilością pokarmu idzie także jego jakość. Tu kierujemy się podstawowymi zasadami, ujętymi chociażby w piramidzie żywienia. Podstawę naszej diety powinny stanowić warzywa i owoce, które są cennym źródłem witamin i antyoksydantów, czyli substancji o działaniu przeciwstarzeniowym. Bazujemy na zdrowych tłuszczach roślinnych i węglowodanach złożonych znajdujących się z pełnoziarnistym pieczywie, kaszach, makaronie itp. Każdy posiłek powinien też zawierać źródło białka, roślinnego lub zwierzęcego. Dbajmy o to, aby jedzenie było niskoprzetworzone, aby nam smakowało ale nie powodowało w nas uzależnienia. Bo jedzenie jest po to abyśmy mogli się nim pożywić, a nie po to żeby dla niego żyć.
Do wszystkiego trzeba podchodzić z umiarem.
Nie warto narzucać na siebie reżimu i zupełnie odstawić wszystkie niezdrowe produkty, bo jeśli je lubimy, w którymś momencie pękniemy i rzucimy się na nie ze zdwojoną ochotą. Natomiast podejście „jem co chce i ile chce” może skończyć się tym, że za 50 lat owszem, będziemy czegoś żałować, ale będzie to właśnie niewłaściwa dieta z młodości.
Po więcej dietetycznych faktów, przepisów i relacji zapraszam Cię na mojego Instagrama oraz Facebooka. Jeśli to przeczytałeś – zostaw po sobie ślad 🙂